piątek, 27 kwietnia 2012

warsztaty

Wczoraj na uczelni prowadziłam z kumpelą warsztaty haftu krzyżykowego - beskidzkiego :)
Ja robiłam serwetkę tzn kończyłam i uczyłam chętnych :)


 Moja serwetka jest haftowana zwykłym haftem krzyżykowym - tylko wzory są typowo ludowe :)
Wyhaftowałam po jednym wzorze z dwóch stron i tak sobie pomyślałam, że może więcej i właśnie dorabiam kolejne tulipany :)


Jednak nauczyłam się także czegoś - haftu krzyżykowego istebniańskiego. Jest podobny, ale inny hehe.
Już mam plan, żeby wypróbować go na jakiejś serwetce. Zobaczymy co wyjdzie. Wzór też już mam :)
Za niedługo zamieszczę informacje i wyjaśnię różnicę między tymi haftami :)

piątek, 20 kwietnia 2012

"Błogosławióny"

 Witam wszystkich :)
Dziś chciałam pokazać mój nowy szkic, który powstał w ostatnim czasie. Wyszedł dość ciekawie i teraz żałuję, że nie malowałam na płycie :( tylko na bristolu.

Jest to kolejna praca z cyklu Tańce beskidzkie. Zachwycił mnie ten taniec, który jak się dowiedziałam nazywa się  "Błogosławióny", a tytuł przyśpiewki brzmi "Hej miołech dwi galanki, Hej łobie były Hanki" :)
Inspiracja jak w poprzedniej pracy zespołem Istebna.


Akryl na brystolu 100 x 70.
Chcę do tego tematu podejść jeszcze raz tym razem na trwalszym podłożu. Już myślę jak to ugryźć.

niedziela, 15 kwietnia 2012

Kowol

W końcu przedstawiam obraz z zeszłego roku. Inspirowałam się tańcem Beskidu Śląskiego - Kowol.
Inspiracji dostarczył mi zespół Istebna, który posiada go w swoim repertuarze. 
Już zaczęłam nową pracę, także z tańcami i mam plan na kolejne Mikołaje. Oj oby wszystko wyszło po mojej myśli :)


akryl 100 x 80

piątek, 13 kwietnia 2012

Mikołaje

W końcu skończyłam mój obraz. Długo to trwało, ale wreszcie się chyba udało :)
Przedstawiam Wam pierwszą z tego cyklu pracę Mikołaje.
Temat zaczerpnięty oczywiście z tradycji ludowej.
Na terenie Beskidu Śląskiego a dokładniej w Trójwsi kiedyś chodziły Mikołaje, tradycję tę kontynuuje Zespół  Regionalny Istebna, który co roku odtwarza ten obrzęd. Inspirację zaczerpnęłam od nich.
Zazwyczaj była parzysta liczba niedźwiedzi, ale ja namalowałam tylko trzech :) Moment, który uchwyciłam to przygotowania, niedźwiedzie dopiero zakładają przebranie. :)
aaa obraz akryl na płótnie 100 x 70


Jak pisze Małgorzata Kiereś w swojej książce "Doroczna obrzędowość w społecznościach zróżnicowanych religijnie na pograniczu polsko-czesko-słowackim": "W grupie postaci czornych prym wiodą dwa lub cztery debły tj. diabły. Przestrzegano, aby to była liczba parzysta....Następnie w grupie tej musi być medula - matka niedźwiedzi. Ma obowiązek przyprowadzać na łańcuchach lebo porwozach dwa lub cztery niedźwiedzie.... Po uwolnieniu z łańcuchów wydaje zezwolenie na pokulejcie szie z dziywczątkami po delinach. Co jest wyraźną symboliką zapładniania ziemi i ma tutaj wyraźny aspekt zabezpieczania płodności. Pożądane było aby niedźwiedzie były duże i posiadały tężyznę fizyczną, bo tylko takich oczekują panny".    


Już myślę nad kolejną pracą o podobnej tematyce.